Łączna liczba wyświetleń

piątek, 26 maja 2017

Pani Amelia i Urwis - praca konkursowa Elizeusza

          Tego dnia Natalka po raz pierwszy w życiu sama wracała ze szkoły. Długo prosiła rodziców, żeby się zgodzili. W końcu była już dużą dziewczyną! Gdy tylko zajęcia dobiegły końca, dziewczynka popędziła do szatni, zmieniła obuwie i wybiegła ze szkoły. Czuła się taka dorosła i samodzielna! Pewnym krokiem ruszyła przed siebie. Doszła do parku i skręciła w alejkę prowadzącą ku Dużej Ulicy. Otuliła ją cisza wielkich, rozłożystych drzew. Płatki śniegu tańczyły w powiewach wiatru. Zapadał zmierzch, ale parkowe latarnie jeszcze się nie włączyły. Nagle – w mroku przed sobą – Natalka dostrzegła niewyraźny kształt. Stanęła zaskoczona, bo oto z krzaków wyłonił się pies. Przerażona dziewczynka zaczęła bardzo szybko uciekać. Dopiero przed blokiem rozejrzała się i kiedy zobaczyła sąsiadkę wracającą  z zakupów, odetchnęła. Za nic w świecie nie chciała powiedzieć rodzicom o zdarzeniu w parku, bo na pewno nie pozwoliliby jej na samodzielne powroty ze szkoły. Ale co będzie, gdy sytuacja się powtórzy?
            Następnego dnia, po skończonych lekcjach, z bijącym ze strachu sercem, zaczęła ubierać się w szatni. Jej niepokój zauważyła przyjaciółka i zapytała, co się dzieje. Natalka opowiedziała Julce o wszystkim. Po naradzie dziewczynki postanowiły wracać razem.
             Przez kilka kolejnych dni w parku nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Aż do dnia, kiedy Julka się rozchorowała i Natalka musiała wracać sama. Padał wtedy marznący deszcz i było ślisko. Idąc parkiem, nagle usłyszała, że ktoś jest za krzewami. Przerażona chciała uciekać, ale zamiast tego upadła i nie dała rady się podnieść. Wtem zza drzew wyłonił się znajomy pies, a za nim jakaś pani. Kobieta wyglądała bardzo dziwnie. Miała na sobie znoszone ubranie i buty. Natalka była przerażona, gdy ta zaczęła iść w jej stronę. Z trwogi nie była w stanie wołać o pomoc. Gdy staruszka nachyliła się nad nią, strach natychmiast ustąpił. Nieznajoma miała miłą twarz i dobre, choć smutne oczy. Pomogła podnieść się Natalce i nie odzywając się ani słowem, odprowadziła ją do przejścia. Gdy dziewczynka się odwróciła, zobaczyła, że kobieta wraz ze swoim czworonożnym towarzyszem odchodzi. Zaglądała do poustawianych wzdłuż alejki koszy na śmieci. „Kim jest ta dobra pani i czego szuka w śmietnikach?” – pomyślała. Postanowiła się tego dowiedzieć. Przez kilka dni chowała się za drzewem i obserwowała staruszkę, która zawsze w towarzystwie psa wędrowała po parku w poszukiwaniu, jak się okazało, czegoś do jedzenia. Następnie wracała do swego starego domku. Natalce żal było starszej pani. Pies również przestał wyglądać tak groźnie jak za pierwszym razem.
            Pewnego dnia dziewczynka wzięła ze sobą puszkę karmy i pachnące drożdżówki. Gdy tylko zauważyła czworonoga, wyszła zza drzewa. Trochę wystraszona podeszła do staruszki i przywitała się. Podziękowała za pomoc podczas ich pierwszego spotkania i wręczyła jedzenie. Zauważyła, że w oczach zdziwionej kobiety pojawiły się łzy. Po chwili ciszy staruszka powiedziała, że ma na imię Amelia, a jej towarzysz wabi się Urwis.
            Z czasem pomiędzy Natalką a panią Amelią i Urwisem nawiązała się przyjaźń. Dziewczynka poznała smutną historię staruszki, która została sama po tym, jak jej dzieci wyjechały za granicę. Pewnego dnia pod domem znalazła psa, którego ktoś porzucił. Od tamtej pory miała kogoś, kto był zawsze przy niej. Starsza pani miała mało pieniędzy, dlatego szukała resztek w koszach.
            Natalka podzieliła się swoim odkryciem z Julią. Dziewczynki wspólnie z wychowawczynią zorganizowały akcję charytatywną, aby pomóc staruszce. Regularnie odwiedzały panią Amelię. Pomagały jej w robieniu zakupów i sprzątaniu. Dzięki tym spotkaniom staruszka odzyskała radość życia. Jej oczy nie były już smutne. Urwis również zaakceptował dziewczynki i każdego dnia czekał na nie  w miejscu, gdzie Natalka pierwszy raz go zobaczyła.
Jak się okazuje, czasami tak niewiele trzeba, żeby wnieść odrobinę radości do życia osoby starszej i samotnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz